Kilka chwil wcześniej poszedłem na umówione spotkanie z dyrektorką przedszkola. Podkreślam: na UMÓWIONE spotkanie robocze dotyczące zajęć i zdrowia Aleksika w przedszkolu. Dzień wcześniej potwierdziłem je OSOBIŚCIE z sekretarką, z którą bardzo miło rozmawialiśmy w holu przedszkola. Gdy na nie przyszedłem (powtarzam – na UMÓWIONE spotkanie), dyrektorka zachowała się więcej niż dziwnie. Otóż… Otworzyła mi sekretarka i kazała poczekać. Więc czekałem. Wyciągałem właśnie teczkę z dokumentami, gdy pojawiła się pani dyrektor. Uśmiechnàłem się i powiedziałem grzecznie „dzień dobry”, ale ona zamiast odpowiedzieć, w biegu rzuciła tylko:
– Nie będę z panem rozmawiać!
Spytałem krótko:
– Nie rozumiem. Dlaczego? Przecież byliśmy umówieni…
A ona na to:
– Niech pan stąd idzie, bo wezwę policję!
Zbaraniałem.
– Ale… A to z jakiego powodu? – spytałem przerażony. Mieliśmy ustalić sprawy związane z Aleksem w przedszkolu, więc dodałem:
– Więc chciałbym chociaż pokazać Pani jeden dokument… – zacząłem, ale dyrektorka nie zatrzymując się pobiegła do gabinetu i zatrzanęła drzwi.
– To w takim razie przekażę je Pani jakoś inaczej może… – odparłem już raczej tylko do siebie. Odwróciłem się więc i wyszedłem z przedszkola. Chciało mi się wyć, bo bardzo liczyłem na tę rozmowę i miałem wielką nadzieję, że wreszcie zobaczę i przytulę mojego Aleksika😪😭…
Usiadłem na ławce i zadzwoniłem do przedszkola. Odebrała sekretarka. Przedstawiłem się i powiedziałem:
– Dzień dobry, tu Mirosław Wilewski, tata Aleksa… Czy mógłbym… – Ale sekretarka przerwała mi:
– Pani dyrektor nie będzie z Panem rozmawiać!
– Wie Pani… Nie rozumiem, o co chodzi… Nie rozumiem zachowania pani dyrektor. Przeciez jeszcze wczoraj umawialiśmy się, że mam przyjść dzisiaj, żebyśmy mogli porozmawiać o Aleksie, więc zupełnie nie rozumiem tego dziwnego zachowania Pani dyrektor… Aleks podobno się moczy i jąka, nawet prosiłem o psychologa dziecięcego na spotkaniu. Wie Pani, w jak trudnej i traumatycznej sytuacji jest mój synek. Prosiłem państwa o pomoc bo cała sprawa wyniknęła stąd, że Natalia naopowiadała w przedszkolu głupot, okłamała wszystkich. Aleksik bardzo cierpi i moim obowiązkiem jest go uratować, prosiłem i proszę o współpracę… – ale sekretarka właśnie się rozłączyła.